I już bruk się
usuwa spod nóg
Ale błyszczy
jeszcze błyszczy
Ciągle godna
podziwu
I miłości wciąż chciwa
Na nabrzeżach
obrusy nakrywa
I kusi i łopocą
obrusy
Jak chorągwie
na wietrze
Bardzo łatwo
pokochać
Bardzo łatwo
pokochać
Bardzo łatwo
pokochać
Wenecję
Myślę jutro
będzie lepiej lecz pojutrze
Może lepiej
ginąć nagle jak Pompeja
Albo starzeć
się pięknie a im piękniej tym cudniej
Jak Wenecja lub
cudniej
Mówiąc
sobie może bym dla niej coś zrobić mógł
Lecz nie zrobię
nie, nie zrobię
Towar niech
ściąga z wystaw
I z kanałów gondole
Gdy popędzi
ostatni turysta na kolej
Niech pochowa
te swoje resztki złoceń
Pod kurzem
Trudno przecież
z nią zostać
Trudno przecież
z nią zostać
Trudno przecież
z nią zostać
Na dłużej