Powitanie  Conieco  Na afiszu  Teatr  Filmografia  Dyskografia  Wydawnictwa  Piosenki  Galeria  Wywiady  Media  Linki  Historia  Kontakt
   

TARANTELLA
Piosenka z przedstawienia "DECADANCE" - Teatr Nowy Poznań


wykonanie: Michał Bajor

słowa: 
Andrzej Ozga
muzyka: Jerzy Satanowski

Wszystko już było, co będzie też było
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci do koła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch

Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Codzienny, niezmienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon

Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg

Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg

Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny codzienny nasz pląs
Gesty spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon

Wszystko to było, co było to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym

Dalej więc za nim, więc ruszaj, więc śmiało!
W ten taniec, w ten galop, w ten cwał
Zatrać w tym rytmie swą duszę, a ciało
Do innych niech lepi się ciał

Wszelką nadzieję i miłość i wiarę
Zbierz w sobie i odsuń na bok
One w tym tańcu ci będą ciężarem
I mogą spowolnić twój krok

Wszystko to było, co będzie, też było
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci dokoła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch

Wszystko to było, co było, to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym

Wszystko już było, czas kołem się toczy
Więc w miejscu nie wolno ci stać
Naprzód więc! tańczyć! nie patrzeć na boki!
I kręcić się! pędzić! i gnać!

Dalej! wesoło! zakręćmy się w koło!
Wirujmy w rytmicznym półśnie
Choć wciąż za nami się snują stadami
Obrazy ponure i mdłe

Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny, codzienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon

Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg

Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg

Taniec nam daje krusznynę ułudy
I życia podbija nam puls
Może się uda w tym tempie zagubić
Ten strach, naszą rozpacz i ból