Nie do wiary. Na Freta czynny sklep.
Oblężenie. Osaczenie. Upał.
Nie do wiary. Na Freta czynny sklep.
I szturm i tłum i skwar.
Nie do wiary.
Barykady nad Wisłą inne.
Nie z byle popadło.
Płyty chodnikowe ułożone.
Na dużą wysokość.
Solidne. Ubita ziemia.
Nie do zdobycia.
Nie do wiary. Na Freta czynny sklep.
To już ostatni raz .
Nie do wiary.
Potem sklepu ani razu.
Miała 16 lat.
Przystąpiła do AK z chlebakiem.
Leciała na akcję.
Po kocich łbach.
Gęsiego. Szybciutko. Cichutko, Po kocich łbach.
On leciał na akcję na czele grupy.
Nie żyją…
Harcerzyki w mundurkach.
Nie żyją…
Dookoła resztki trawy
Nie żyją…
Dookoła resztki trawy. Głośniki i flagi. I gadanie z głośników. Flagi w każdej bramie i na żelaznych balkonach.
Flagi i ludzie.
I modlitwa.
Dwie baby od ołtarza zrobionego,
dwie świece do odczytywania ewangelii.
Liturgia.
A potem. Z gazetki. Nabożne czytanie.
Gazetki różne. Przez AK i Al. KB.
Przy czytaniu żale, miny.
Załamywanie rąk i wybuchy radości.
Noc.
Tramwajarz z kochanką kochają się nieślubnie.
Na Wiśle zasieki, czołgi jeżdżą,
Tramwajarz z kochanką kochają się nieślubnie.
Wisła z reflektorami ze wszystkich stron.
Tramwajarz z kochanką kochają się nieślubnie.
Ona codziennie do ośrodka zdrowia na Miodową chodziła
Codziennie. Z koleżanką. Pracować.
Raz poszły. Ośrodka nie było. I pokładały się ze śmiechu. Że na marne szły..