Powitanie  Conieco  Na afiszu  Teatr  Filmografia  Dyskografia  Wydawnictwa  Piosenki  Galeria  Wywiady  Media  Linki  Historia  Kontakt
   

PRACZKI [1937]
Wiersz powstał w odpowiedzi na artykuł w prasie:
„Berlin, 04.02.1937. Pralnie niemieckie otrzymały – w związku z realizacją planu czteroletniego i tzw. walki z marnotrawstwem – polecenie jak najbardziej starannego obchodzenia się z bielizną. Odpowiedni okólnik zwraca uwagę, że umyślne uszkodzenie lub zniszczenie bielizny uważać należy za sabotaż dzieła odbudowy Hitlera. Sabotaż ten będzie karany.”(Z prasy)


wykonanie: Anna Sroka-Hryń, Justyna Szafran, Andre Ochodlo

słowa: Zuzanna Ginczanka
muzyka: Jerzy Satanowski

Dana-dana, dana-dana
szumi, szumi biała piana

pomalutku, ostrożniutko
piorą praczki biel cieniutką,

by nie podrzeć koroneczki
i oszczędzić na bombeczki,

by nie rozpruć falbaneczek
i zbudować tank – taneczek,

by nie zniszczyć tych staniczków,
i nakupić pancerniczków.

Pomalutku, ostrożniutko
piorą praczki biel cieniutką –

łupu-cupu, chlastu-chlastu,
nowy wonny rośnie gaz tu,

chlastu-chlastu, łupu-cupu,
nowe lśniące czołgi Kruppów,

nowy pocisk, mina modna,
nowa smukła łódź podwodna,

nowy typ gazowej świeczki
z koroneczki, z falbaneczki.

To nie pralnia i nie balia
(wiem, bo patrzę w czas i dal ja),

to piekielne kadzie czarcie,
jeśli stwierdzać rzecz otwarcie –

Dana-dana, dana-dana –
szumi, szumi czarna piana,

łupu-cupu, szumi, pryska
czarny olej, smoła śliska,

krew stygnąca, gęste mrowie,
śmierć w okopie, w polu, w rowie –

a nad smołą trzaska siarka,
czart do pracy pędzi czarta

i śpiewają cienkim głosem

słodkie praczki lnianowłose.