Powitanie  Conieco  Na afiszu  Teatr  Filmografia  Dyskografia  Wydawnictwa  Piosenki  Galeria  Wywiady  Media  Linki  Historia  Kontakt
   

MAŁGORZATKA
(Za górami za lasami)
Piosenka z przedstawienia "TUWIM DLA DOROSŁYCH" - Teatr Roma Warszawa

wykonanie: Joanna Lewandowska, Magdalena Piotrowska, Anna Sroka, Jacek Bończyk, Arkadiusz Brykalski, Jan Janga Tomaszewski

słowa: Julian Tuwim
muzyka: Jerzy Satanowski

Za górami za lasami
Tańcowała Małgorzatka z cyganami
Przyszedł Ojciec przyszła matka
Choć do domu choć do domu Małgorzatka
Ja nie pójdę idźcie sami
Wole tańczyć wole tańczyć z cyganami. 
Taki jest początek opowieści
O Indyjskim Jarmarku
Który odbył się w mieście
Cieszynie, Kieżmarku,
Bagdadzie, Nowym Targu,
W Rzymie, w Jeruzolimie,
Pod Bieszczadem, gdzie nie Bieszczad, nie Beskid,
Ale taki polski Hindukusz niebieski,
gdzie Cygany,
I gdzie Ona - zamaszysta, kraciasta, kwiaciasta -
naczynie żądz,
Idzie szybko ulicami pstrokatego miasta,
Papirosku, papirosku ćmiąc...
A ten jej tancerz, Dżuli imieniem,
Twardy w ramionach, pierś - łuk,
Kamienie, kamienie, Kamienie, kamienie na szosie tłukł.
a każdy cios - wstrząs,
a każdy cios: tors – brąz.

Patrzy dziewczyna:
wrząca smołą czupryna,
oczy - arabia,
tors - brąz,
pot
z torsu
miedzią
spływa,
a każdy cios - wstrząs,
a każdy cios: tors – brąz.
"Cygan, Cygan, gdzieś ty bywał?
Kamienie tłuczesz?
Widzisz? Ręka. Włosy nią uczesz,
Uczesz włosy żywym grzebieniem,
Żebyś był ładny - i chodź w pląs!
Kamienie, kamienie, Kamienie, kamienie,
Kamienie, kamienie, tors-brąz!
A na mnie - dotknij - tylko ta kiecka,
Cieniuśka - czujesz - nie!!! grzech!
A moja mama z domu Różniecka,
A ojciec..."
- i w śmiech, w śmiech! w śmiech!
I zerwała kłos jęczmienia wąsaty,
Niedaleko stanęła - o kłos,
I łaskocze go kłosem włochatym,
Kłośnym włosem łaskoce mu nos...
"Cygan, Cygan, gdzie masz wąs?"
I chichoce chutliwie i tkliwie,
Aż pod brązem wystąpił - pąs,
Ale jeszcze wali uporczywie:
Tors – brąz.
A ta bliżej, bliżej, o włos,
Coraz chytrzej, coraz urodziwiej...

Popatrzyła. Uśmiechnęła się,
"Daj się sztachnąć" ..
Zaciągnęła się.???
Dymek puściła mu w twarz:
"Cygan, Cygan, co mi dasz?"

Inni, o! nie żałowaliby,
Jak nic pięćset złotych daliby.
W Katowicach jeden szwab
To mi tysiąc złotych kładł.

Nawet ładny, nawet młody,
Ja w cukierni jadłam lody:
Malinowe, ananasowe
(Bo ja lubię owocowe).

On pochodzi, grzecznie wita się,
Ja go nie znam, a on pyta się:
"Ist der Platz powiada -frei?"
(Jeszcze raz się sztachnąć daj.)

Zaciągnęła się. Uśmiechnęła się.
Jak kot w miękki kłąb zwinęła się.
Mówię: "Frei". Bo czemu nie?
Siadł i zaczął kusić mnie.

Że on dobry, że ożeni się,
Że on stały, nie odmieni się,
Że on w banku krocie ma
I w Cieszynie ciocię ma.

A ta ciocia... No jednym słowem
Dwie piećsetki seledynowe
Kładł mi na stół, żebym w holu
Dziś czekała w "Metropolu".

Ja go słucham, bo on miły,
A mnie lody się roztopiły:

"Czego ty u Cyganów szukasz?
Źle ci to w domu?
Kocha się w tobie dependent, pan Łukasz,
I pan Paweł, perukarz,
A ojciec w rynku ma sklep z galanterią,
A matka z domu Różniecka,
A wuj Różniecki był uczestnikiem,
A stryj Kościński jest kanonikiem,
A uczyłam cię przecież od dziecka:
Dajże ty pokój tym breweriom,
Życie trzeba na serio,
Wuj uczestnik przewróci się w grobie,
Stryj kanonik pozbawi cię spadku!
Zmiłuj się, przestań, zaszkodzisz sobie!
Chodź do domu, chodź do domu, Małgorzatko!"