Podobno są tacy
Co wstają do pracy
Co wstają do pracy
O
świcie.
A jednak się śmieją
I idą z nadzieją
I idą z nadzieją
Przez
życie.
A każdy byt lepi
Tyrają jak ślepi
I głusi
I ani im w głowie
Jak ciężko, gdy człowiek
Nie
musi.
Bo
grunt, to dobrze się urodzić
Wówczas,
gdy cały świat się wali
Ból
każdy zdoła nam złagodzić
Gorąca
kawcia i rogalik!
Romanse bez przerwy
Szargają nam nerwy
Szargają nam nerwy
Są
chętni
Kochają gorąco
Choć nie są znacząco
Choć nie są znacząco
Majętni.
A świat niespokojny
Gdzieś toczą się wojny
Ktoś
zginął
A Pan nad Wiekami
Oznajmi czasami:
Czas
minął!
Lecz
grunt, to dobrze się urodzić
Wówczas,
gdy cały świat się wali
Ból
każdy zdoła nam złagodzić
Gorąca
kawcia i rogalik!
Że
problem, co zatruwa życie
W
tym, by rogalik był świeżutki
A
kawcia ciepła należycie.
A
ponoć są tacy
Co
wstają do pracy
O
świcie!!!