Powitanie  Conieco  Na afiszu  Teatr  Filmografia  Dyskografia  Wydawnictwa  Piosenki  Galeria  Wywiady  Media  Linki  Historia  Kontakt
   

BOMBY
Utwór z przedstawienia "PAMIĘTNIK Z POWSTANIA WARSZAWSKIEGO"


wykonanie: Krystyna Janda, Anna Gadt, Iwona Kmiecik, Agnieszka Kiepuszewska, Wojciech Myrczek, Marcin Wawrzynowicz

słowa: Miron Białoszewski
muzyka: Jerzy Satanowski

Bomby! Bomby
I piekło nieprzerwanie
Co noc, co dzień paliło się.
Sakramentki biegały w białych welonach.
Codziennie.
I biły świnie i krowy.
I rozdawały ludziom. Chroniły. Opatrywały. Tysiące ludzi.
Sakramentki, co przez kilkaset lat, od Marysieńki, za kratami
tyko śpiewały, przez kraty tylko komunię przyjmowały, nagle
bohaterkami, oparciem. Żywiły i ludzi i wojsko.

Bomby! Bomby
I piekło nieprzerwanie
Co noc, co dzień paliło się.
Powstańcy,
zmęczeni na śmierć,
chłopcy i dziewczyny pokotem,
pod wspólnymi kocami.
A baby się oburzały.

Bomby! Bomby
I piekło nieprzerwanie
Co noc, co dzień paliło się.
- Leszno ciągle w naszych rękach - mówili.
- Nie chodź, nie chodź na Leszno.
- O Jezu, o Jezu, o Jezuuuuu!
- Tu ranni.
- O Jezu, tu ranni!
Trzeba na Leszno.
Z piwnicy w podwórko, w bramę, przeskok, w poprzek
mostowej barykady, na leżąco z kaemów. Podwórze, kocie
łby. Bure. Duże. Piwnica. Kocia kamienica. Drugie piętro.
Parter. Freta. Długa. Barykada u wylotu Miodowej. Z
tramwajem i samolotem. I jeszcze barykada. I groźnie. Tam
arsenał, siedmiopiętrowy dom, hitlerowcy, pod ostrzałem cała okolica.

Długa, wlot Nalewek, Bielańska. Bielańska 16. A tam nie żyją.
-Żyjecie?
-Żyjecie?
- Żyjecie?
- Nie żyjemy.
- A co z mamą?
- Nie wiecie?
- Nie wiecie?
-Nic nie wiemy.
A tam obstrzał Długiej.
Co chwila ktoś w plecy,
i w dół,
i lecą w poprzek.
Nie żyją.
Łączniczka biegnie, jakby nie było nic,
nic sobie nie robi.
Bombowce. Bombowce. Bombowce.
Dalsze. Bliższe.
Bomby Na oślep. My też. One na oślep. My też. My to ja, z
drugim, jak ja, my, tu, ni stąd ni zowąd, bo już. Coś huczy.
Brzęka. Cegły lecą. Bombowce paskudzą. Głupi instynkt.

Przez dziurę w murze. Na śmietnik.
Podwórko.
Balkonik.
Czyjeś mieszkanie.
Podwórko.
Przez długą dechę.
Okno.
Znowu czyjeś mieszkanie.
-Żyjecie?
-Żyjecie?
- Żyjecie?
- Nie żyjemy.
- A co z mamą?
- Nie wiecie?
- Nie wiecie?
-Nic nie wiemy.
Baby.
Ludzie.
Dziura.
Ciemno leżący.
I bomby.
Wszystko ważne. Ukosami. Z rozpędów. Pomiędzy murami.
Osypy. Tynki. Coś. Rynnowo.

Czekać. Czekać nie. Czekać. Byle nie stać. Góra fruwa, może
usiąść. My skok. My nic.

A tak chciałem. A tak przeoczyłem. A tak ważne.
Pogoda. Upał. To dzień. To niebo. To upał. To niebieskie.
Trawa zielona. I te figury z Pałacu na trawie. Tu kurzyło, tu
zakurzyło, tu strzeliło.